Derawan w pełnej krasie. Plaża, słońce, żółwie leniwie patrolują płycizny przy pomoście. W siatkówkę wygraliśmy 2:1 (do 16 i 18) i w ramach odpoczynku sączymy świeże kokosy. Hadji jak zwykle zdziwiony naszym zdziwieniem i fascynacją kokosami.

– A jakie owoce rosną w waszym kraju? – pyta.
– W Polandii? Hmm… jabłka… i truskawki.
– Jabłka? Łaaał.
– I gruszki.
– Gruszki… co Ty mówisz?. A jak wygląda jabłoń?
– Jabłoń? Jabłoń jest piękna. Jest wysoka i dostojna jak spora palma olejowa. Ale dużo bardziej rozłożysta – jak dwa duże drzewa cynamonowe. I ma gałęzie grube jak drzewo banyan.
– Niesamowite. A jabłka? Jak rosną jabłka?
– Jabłka rosną na jabłoni prawie jak mango na drzewach. Tylko że są ich setki – więcej niż rambutanów na rambutanowcu.
– Więcej niż rambutanów? Niemożliwe.
– I jabłka są różne! Mogą smakować jak wino, mogą być słodkie jak miód, a czasem są kwaśne jak kalamansi. Mogą być zielone albo czerwone. A niektóre są żółte zupełnie jak karambola.
– To musi być fantastyczny widok. Chciałbym zobaczyć kiedyś jabłoń…
– To prawda, jabłonie są piękne. Podobnie jak i czereśnie.
– Co to są czereśnie?
.

.
Cały Rafał..
Nic dodać nic ująć..
Najgorsze, że miałbym dla Ciebie genialne zajęcie w Polsce, gdzie mógłbyś merkantylizować swoje niebywałe zdolności pisarskie, ale Tobie nie w głowie powrót do ojczyzny.. 😦
Opowiem Ci o co mi chodziło dopiero w Pl – nawet nie licz, że opiszę Ci w mailu ! 🙂
Pozdrowienia vagabundosy !!!
M.