On

Różnie mówią. Niektórzy twierdzą, że jest najstarszy na świecie.  Inni, że najpotężniejszy. Jeszcze inni powiadają, że pojawił się na tych ziemiach dużo wcześniej niż przybyli tu pierwsi ludzie. Dziś, w czasach satelitów, badań DNA i biogenetyki , gdy wszystko można zmierzyć co do nanometra, jedno jest pewne – jest największy na świecie. I przynajmniej przez kolejny tysiąc lat nikt Go nie pokona.

Tak naprawdę nikt nie wie, ile dokładnie ma lat, a On sam też nic nie chce nikomu ujawnić. Mimo to wielu ciekawskich wciąż próbuje z Nim rozmawiać, by zgłębić choć ułamek jego wielowiekowej mądrości. My również ulegliśmy tej magii, cały dzień kontemplując, co też takiego ciekawego mógłby nam powiedzieć, gdyby tylko chciał. Gdy wiatr szumi w Jego ramionach, wystarczy zamknąć oczy, by usłyszeć jak przemawiają przez Niego wieki.

Choć On nie mógł tego widzieć, bo był zdecydowanie za daleko, to gdy po drugiej stronie oceanu Chrystus nauczał, jeżdżąc na osiołku i kąpiąc się w Jordanie, On już dawno stał tu, gdzie stoi i dziś. Natomiast jeśli chodzi o wielkie cywilizacje Ameryki, to wszystkie je oglądał z bardzo bliska, już jako dojrzały chłopiec.

Piramida Słońca - Teotihuacán
Piramida Słońca – Teotihuacán

Pierwszy, a zarazem największy organizm państwowy, zupełnie nieopodal, stworzyli tu mieszkańcy Teotihuacán, zamieszkujący dolinę współczesnego miasta Meksyk. To oni zbudowali drugą największą piramidę na tym kontynencie, ustępującą jedynie piramidzie Cheopsa w Gizie i piramidzie w Choluli, rzut kamieniem stąd. W tym czasie, czyli ok. roku 300 naszej ery Imperium Teotihuacán rozrastało się na Jego oczach, obejmując swoim zasięgiem kolejne tereny aż po współczesną Gwatemalę, a samo miasto zamieszkiwało ponad 120 tysięcy osób.

Mniej więcej w tym samym czasie, tuż pod Jego nosem wyrosła kolejna wielka cywilizacja – Zapotekowie, którzy zbudowali swoją stolicę dosłownie 10 km od Niego, na Białym Wzgórzu – Monte Albán.

Mała wagabunda zdobywa twierdzę Zapoteków
Mała wagabunda zdobywa twierdzę Zapoteków

Gdy na Jukatanie pojawili się pierwsi wielcy astronomowie – Majowie, On był już zupełnie dojrzały, a niektórzy twierdzą, że mógł wówczas liczyć nawet tysiąc lat. Gdy Majowie opracowywali doskonały kalendarz i z niesłychanym pietyzmem i maestrią budowali swe miasta, orientując piramidy wobec ruchów słońca podczas równonocy i przesileń, On musiał już wyróżniać się wzrostem. Czy jest jedynym świadkiem historii, który potrafiłby odpowiedzieć na pytanie, z którym naukowcy zmagają się od stuleci – dlaczego Majowie zniknęli? Jak to się stało, że tak wielka cywilizacja przestała istnieć tysiąc lat temu? Prosimy Cię, powiedz!

Gdy na terenach współczesnego Meksyku nastali Aztekowie, On był nie tyle wiekowy i majestatyczny, co po prostu wszechpotężny. Wszechpotężny na tyle, że jedna z legend powiada, że to właśnie kapłan azteckiego boga wiatru – Ehécatla nadał Mu życie jakieś 1500 lat temu. Niestety bolesna prawda jest taka, że On stał tu na długo zanim narodzili się nie tylko azteccy kapłani, ale zapewne i sam Ehécatl.

Gdy Kolumb odkrył Amerykę, On był już dziadkiem. Nauczony doświadczeniem, ze stoickim spokojem obserwował, jak Hernán Cortéz i konkwistadorzy przystąpili do metodycznej, acz pracochłonnej i zapewne męczącej wieloletniej rzezi miejsowych Indian. Zresztą cóż On mógł zrobić?

Przecież jest tylko drzewem. Może i największym na świecie, ale jednak tylko drzewem. Ach, gdyby to było tolkienowskie Śródziemie i mógłby On zebrać armię sobie podobnych cypryśników o obwodzie pięćdziesięciu metrów, pewnie przegoniłby i Cortéza.

On tymczasem przygląda się wszystkiemu z boku, a wiatr gra w jego bezkresnych konarach pieśń tysięcy lat.

Las konarów
Las konarów

Ostatnie stulecia to dla niego zaledwie mgnienie liścia. Gdy Napoleon III podbił na chwilę Meksyk, przysyłając Habsburga jako swoją marionetkę, On nawet nie wzruszył konarem. Dobrze wiedział, że to chwilowa francuska fanaberia, której Meksyk wkrótce pozbędzie się niczym choroby. Zdecydowanie bardziej zabolało Go, gdy w 1845 r. Stany Zjednoczone oderwały mu od kraju obszar od Kaliforni po Teksas, bezwględnie anektując meksykańskie terytoria z Wielkim Kanionem włącznie. Dlatego dziś tak cieszy liście, gdy słyszy, że kolejni Meksykanie przeskakują przez mur w Arizonie, a hiszpański jest tam już niejednokrotnie pierwszym językiem.

Gościu, siądź pod mym liściem, a i pojedz sobie
Gościu, siądź pod mym liściem, a i pojedz sobie

Ach, gdyby jeszcze zechciał podzielić się swoim doświadczeniem. Powiedzże cokolwiek! Zdradź choćby jeden ze swoich sekretów!

Największe drzewo świata - the biggest tree in the world

Gdzie góra, a gdzie dół? Kto pierwszy do słońca!
Gdzie góra, a gdzie dół? Kto pierwszy do słońca!

Czy Olmekowie naprawdę wynaleźli piłkę nożną? Czy Majów wybiła wieloletnia susza? Czy Teotihuacán podbił Zapoteków? A może to Toltekowie pokonali zwaśnione cywilizacje? Czy konkwistadorzy wybudowali u Twych stóp przepiękny kościół, by splendor Ziemi Świętej, na której stoisz od setek lat, wykorzystać do nawracania Indian? Czy Habsburg naprawdę był tak bardzo zafascynowany motylami, że przegrał Meksyk? Dlaczego nie mieścisz się w kadrze? Czy naprawdę muszę odejść sto metrów, by objąć Cię wzrokiem?

Czy wiesz, że miejscowi nie nadali Ci nawet imienia? Dwa albo i trzy tysiące lat i nikt nie nadał Ci nawet imienia! Nazywają Cię po prostu Drzewem. El Arbol – Drzewo. Gdy jadę do Ciebie autobusem, powiedzieli po prostu „A Drzewo rośnie tam”. Zresztą może to i lepiej. Przecież ty jesteś archetypem drzewa! Twe konary wciąż takie żywe, niezliczone ptaki w nich kolorowe, igły żywicą pachnące, w Twych włosach nie znajdziesz siwizny, gałęzie jędrne i zwinne, piętrzą się jedne na drugich, szukając złaknione słońca. Czy Ty wiesz, że mieszkasz na zwrotniku, a Twa korona tak gęsta, że u stóp Twych aż ciemno? Czy Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, że Twój pień ma ponad pięćdziesiąt metrów obwodu? Czy Ty wiesz, że jesteś wyższy od 13-piętrowych wieżowców? Pojawiły się komputery, samochody, a nadal potrzeba kilkudziesięciu sekund, żeby obejść Cię dookoła.

Niech chociaż to się nie zmienia. Po prostu bądź.

Największe drzewo świata
Największe drzewo świata

.

3 komentarze Dodaj własny

  1. Marek pisze:

    Największe drzewo świata wygląda mega 🙂

  2. Wpis zaczyna się zagadkowo… jak książka Kinga 🙂

  3. Patrycja pisze:

    takie drzewo to na prawdę niesamowity widok.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s