Paula – uwielbia obserwować świat z perspektywy liścia, spóźnia się zazwyczaj około 7 minut, miłośniczka skandynawskiego kina i latynoskiej maniany (czy to można w ogóle łączyć), rozpoznaje ludzki charakter lepiej niż pies, uwielbia rzucać monetą (choć czasem miewa własny rozum), wizjonerka i wielbicielka dzikiej przyrody, nie cierpi musieć, wysłuchiwać, że jest spóźniona i jak się coś kończy, lubi jak wiatr wieje, gdy coś się dzieje, głównie czerwone owoce, wielkie okna do podłogi, szum morza i zapach lasu.
Rafał – miłośnik pływania pod prąd, oddany fan Sapkowskiego i Kazika, nie trawi konformizmu, jeansów i poprawności politycznej, nigdy nie rozstaje się ze swoim szwajcarskim scyzorykiem, chce zmienić świat, zapaleniec autostopu, geografii i wszelkich map, zimny realista (choć niektórzy uparcie twierdzą, że niepoprawny optymista), ulubione powiedzenie: „wstawaj, jesteśmy spóźnieni”, interesuje się głównie wszystkim, bez planu nie robi nawet kupy, gdyby trzeba porównać go do jakiejś rzeczy, to byłby to żółty czołg 7TP.
Po skończeniu studiów i krótkich wojażach zarobkowo-turystycznych w Anglii i na Guernsey skuszeni konformistyczną wizją, charakterystyczną dla obywateli kraju na dorobku, rozpoczęliśmy słuszną drogę w kierunku dobrobytu. Przez kilka lat mozolnie podążaliśmy wytartym szlakiem rutyny i sprawnie realizowaliśmy archetyp szczęśliwego życia.
Jednak przez cały rok, wiodąc codzienne życie, nasze serca tęsknie wybiegały do tych chwil, gdy udajemy się w poszukiwaniu przygody. Od czasu do czasu organizując dwu-, trzytygodniowe wyjazdy staraliśmy się zaspokajać naszą pasję poznawania świata i obcowania z ciekawymi ludźmi, zwłaszcza odmiennymi kulturowo.
Niemniej jednak szybko dopadła nas przygnębiająca konstatacja, że wyjeżdżając raz czy nawet dwa razy w roku, nijak nie będziemy w stanie poznać choćby znikomej części miejsc i kultur, które chcielibyśmy zgłębić.
Przypuszczalnie właśnie dlatego około półtora roku temu w trakcie podróży po Maroku narodził się pewien pomysł:
A gdyby tak wszystko zostawić, choćby na chwilę, dajmy na to na rok i ruszyć przed siebie w poszukiwaniu przygody..
Tej romantycznej wizji z pewnością sprzyjała pozaręczynowa euforia, które to zaręczyny zaskoczyły nas właśnie w Maroku. I tak, ku niekłamanej rozpaczy rodziców i dziadków konsekwentnie zmierzaliśmy do celu, regularnie wysłuchując utyskiwań rodziny. Dwa lata zajęło nam zgromadzenie środków niezbędnych po pierwsze na wyjazd, a po drugie na zapewnienie poduszki finansowej do spłacania kredytu za mieszkanie, w którym tak wygodnie się mieszka.
Tak oto po dwóch latach wyruszyliśmy na wschód, by wrócić z zachodu. Odkrywać nieznane kraje i ich mieszkańców. W poszukiwaniu nowych doznań, niezwykłych smaków i obcych zwyczajów. W poszukiwaniu przygody.
Kontakt: vagabundos.pl (at) gmail.com
———————————————-
UWAŻAJ!! Podróż Cię zmieni:

———————————————-
W przyszłych eskapadach udział będą brały również następujące żywioły natury:

bardzo to dobrze wyglada moi mili 🙂
pozazdrościć… i zrobić to samo…
Podziwiam za odwagę i wytrwałość. I konsekwencję w dążeniu do realizacji marzeń.
No cóż ja już tylko mogę pozazdrościć tego że Wy ciągle w raju, oby udało wam się tam zostać jak najdłużej. aha i jak do jasnej ciasnej znajdujecie czas na aktualizowanie bloga…? Ja dopiero teraz mogę sobie na to pozwolić. PZDR
Raj wciąga. To fakt. A na bloga oczywiście nie poświęcamy tyle czasu, ile byśmy chcieli, ale raz na jakiś czas znajdujemy godzinkę czy dwie wieczorową porą. Najłatwiejsze jak do tej pory było to w Wietnamie i Laosie, gdzie darmowe wi-fi jest niemal w każdym hoteliku.
Witajcie!
Jak można się skontaktować z Wami na maila?
Bo niestety nie mogłam znaleźć na stronie a mam kilka nurtujących mnie pytań.
Pozdrawiam
Gratuluję przede wszystkim odwagi, bo to głównie ona jest kluczem do sukcesu takiego przedsięwzięcia! Życzę dalszych pięknych wojaży:))) Pozdrawiam
Ktoś by pomyślał że trzeba odwagi i brawury by ruszyć w nieznane. A tu raczej trzeba odwagi i brawury by zostawić to co znane. Brawo za zdecydowaną realizację marzeń!:) Trzymam kciuki za dalsze wasze dzieje!
Genialny jest wasz blog! Masa uzytecznych wiadomosci, inspiracji.. milo sie Was czyta !
Dzięki wszystkim za ciepłe słowa. A co się tyczy odwagi, brawury i wyjazdów, to nic tylko spakować manatki, zarzucić plecak i w drogę… Powodzenia!
Co trzeba zabrać do plecaka ?
Pozdrawiam.
Co zabraliśmy my, można przeczytać tutaj https://vagabundos.pl/2010/09/23/od-majtek-do-laptopa-czyli-jak-sie-spakowac/
Ale dzisiaj, po niemal dwóch latach, przyznam, że lista ta wyglądałaby nieco inaczej. Przede wszystkim jest zdecydowanie za długa i za ciężka. Wkrótce napiszemy kilka słów, co się przydało, a co nie.
hej. Czytając powyższe story …jak w mordę dał mój najbliższy plan 🙂 Skontaktuję się z Wami mailowo…Cały czas siedzę z gębą otwartą z wrażenia bo własnie czytam o moich rozterkach i marzeniach wyjazdu na rok-dwa dookoła globu. A okazuje się, że można….że kredyt i wygodne mieszkanie nie przeszkadza porzucić naszego polskiego bigosu i wyjechać….Ehhh cudnie Wam…
🙂 Super stronka. Pierwszy blog, który chyba zacznę czytać!
Ja już zacząłem:)
Pozdrawiam z Polski i … trzymam kciuki ! 🙂
Bogdan
Ja też 🙂
Vagabundosi! czyż nie osiagnelismy 2giej rocznicy sledzenia Waszych losow w objazdowce? jesli dobrze pamietam – to GRATULUJE tak zacnej rocznicy podrozowania non-stop! chcialoby sie powiedziec – oby wiecej takich rocznic, ale pewnie wszyscy w PL za Wami tak tesknia, ze wypadaloby jednak zyczyc, zebyscie kolejne roczice wyajzdu obchodzili juz w Polsce.
🙂 kiedy wracacie? 🙂
pozdrowienia Gdyni,
Niesamowite jak życie w podróży potrafi nas zmienić. Ja jestem na emigracji i w podróży od 5 latu, ale wciąż czekam na moment kiedy będę nie na walizkach, ale z plecakiem.
Seria zdjęć od razu skojarzyła mi się z nagraniem The Longest Way 1.0 (https://vimeo.com/4636202). Koniecznie zobaczcie!
super! co przeżyjecie to Wasze :)) tacy ludzie jak Wy dają kopa tym, którzy tak jak my dopiero się rozkręcają 🙂
Zaczarowaliście mnie 🙂 teraz już wiem, że nie jestem jedynym wariatem na ziemi! 🙂 pakuje plecak i wychodzę z domu 🙂 hej przygodo!
Kibicuję!
Sama jestem Powsinoga i podróżuję od ponad 20 lat, ale ciągle szukam wsparcia w długo dojrzewajacej we mnie decyzji do wynajęcia domu i ruszenia po prostu przed siebie….
Wasz przykład jest dla mnie takim wsparciem 🙂
Zapraszam
http://okiemwiewiorki.blogspot.com/p/podroze.html
Pozdrawiam
właśnie planuję coś bardzo w ten sam deseń, zostawić to wszystko na jakiś rok-dwa, 3 tygodniowe wypady w kontekście całego roku dają bardzo niewiele, a i ciężko się z nich wraca, za krótko…
No to czekaj na książkę 🙂 Jest już gotowa i przymierzamy się do jej wydania.
Też tak myślę !
I jak ktos ma takiego bakcyla to trudno się z niego wyleczyć, choroba pogrąża się aż do bycia nomadem-pozbyc sie wszystkiego i przd siebie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nieźle. Ja wybieram się kolejny raz do Azji. Tym razem celem są Filipiny, Malezyjskie Borneo.
Gratuluję odwagi. Też chcielibyśmy z chłopakiem rzucić wszystko w kąt na dłuższy czas i ruszyć na podbój świata. Ale na razie podróżujemy małymi etapami zwiedzając ojczyznę i Europę, w myśl stwierdzenia „całe nasze życie to jedna wielka, niekończąca się podróż”. Pozdrawiam!
Hey wam, jestem znajomy slawka z austrii….niepowtarzalne momenty…!!! wiecej nie trzeba mowic…
ach nie moge sie wtrzymac…za****te!!…takie ma byc zycie!!!