Delta Mekongu to plątanina niezliczonych odnóg rzecznych, tysięcy pól ryżowych, a przede wszystkim kraina ciepłych i przyjaznych mieszkańców wietnamskiego południa. Warto zostawić sobie ładnych kilka dni na dogłębne poznanie tego regionu. To tu bije serce Wietnamu.
Jest to najbardziej żyzny i życiodajny region Wietnamu. Rocznie uprawia się tu więcej ryżu niż w Japonii i Korei razem wziętych, co sprawia, że Wietnam jest drugim po Tajlandii największym eksporterem ryżu na świecie.
Pływając przez naczynia włosowate
Co ciekawe, poruszając się po delcie ma się raczej wrażenie, że jest to ogromny staw rybny albo małe państwo wyspiarskie niż wielka fabryka ryżu. Do wielu miejscowości łatwiej dopłynąć łodzią niż dojechać lądem, a do niektórych przez większość część roku można dostać się wyłącznie niewielką łodzią wiosłową.

Na obszarze delty Mekong dzieli się początkowo na dwie główne gałęzie, a następnie na 9, z których każda jest znacznie większa niż Wisła pod Toruniem. Ponadto wszystkie odnogi rzeczne połączone są siecią naturalnych, poprzecznych kanałów i kanalików, tworzących jeden wielki system kapilarny, rozprowadzający życie po tym wielkim organizmie.
W pobliżu wielu dużych miast, np. Can Tho, Vinh Long czy Ben Tre codziennie rano odbywają się targi na rzece, gdzie hurtownicy wszelkiego rodzaju produktów, od ananasów po cement, cumują swoje wielkie łodzie w oczekiwaniu na drobnych handlarzy, którzy rozprowadzą towar po mniejszych odnogach rzeki.

Życie na wodzie
Trudno to sobie wyobrazić, ale pierwsi Wietnamczycy zaczęli pojawiać się w delcie Mekongu dopiero 300 lat temu, a region został na dobre przejęty przez Wietnam dopiero 200 lat temu. Wcześniej delta należała do Imperium Khmerów i do dzisiaj przez część Kambodżańczyków określana jest mianem Dolnej Kambodży. Dziś po Imperium Khmerów nie ma już śladu, a o wielkiej przeszłości przypomina tylko niewielka mniejszość etniczna Khmerów Krom.
Większość osad w delcie zbudowana jest na wałach rzecznych, które zapobiegają przelewaniu się rzeki i wlewaniu nanosów błotnych. Są jednak i takie wsie, które po prostu unoszą się na wodzie. Ze względu na znaczne wahania poziomu rzeki w ciągu roku, poszczególne domy budowane są na pływających platformach, zacumowanych po prostu w jednym miejscu. Na takiej platformie często znajdzie się miejsce zarówno na niewielki kurnik, jak i mały ogródek.
Z kolei pod podłogą znajdują się wielkie klatki, w których hoduje się ryby na eksport. Sum rekini, w Polsce lepiej znany jako panga, idealnie spełnia tutejsze wymagania. Szybko rośnie i karmiony przemysłową paszą niewiadomego pochodzenia o bliżej nieznanym składzie, w ciągu 6 miesięcy osiąga rozmiary pozwalające na sprzedaż. W jednej farmie znajduje się ok. 50 000 ryb.
Co tam, panie, w polityce?
Chińczyki trzymają się nad wyraz mocno, można by rzec. I powoli wyciągają rękę po cały region Azji Południowo-Wschodniej. Mekong wypływa z Tybetu i na ok. połowie długości płynie przez terytorium Chin.
Państwo Środka wiecznie głodne, zarówno energii, jak i ryżu, zamierza bezwzględnie wykorzystać te zasoby. Do tej pory powstało już 10 elektrowni wodnych w górnym biegu rzeki, a kolejnych 12 jest właśnie w budowie. Co to oznacza dla Wietnamu, Kambodży czy Laosu?
W 2010 r. Mekong prawie w ogóle nie wylał. Przy granicy z Kambodżą, w okolicach Chau Doc, znajduje się niewielka wioska mniejszości Chamów, którzy przybyli tu wiele wieków temu z Indonezji. Wieś zbudowana jest na szczudłach, bo wylewający w porze deszczowej Mekong, w tym miejscu podnosi poziom wody o ok. 3-5 metrów. Jej mieszkańcy na jednym z pali co roku zaznaczają poziom powodzi. W tym roku woda nie zalała nawet wioskowego klepiska i była niższa niż rok temu o ponad 2 metry.
Płynąc przez deltę w Wietnamie, najczęstszy słyszany dźwięk to odgłos pomp wodnych, nieustannie pompujących wodę na pola uprawne.
Podobnie jest w Kambodży. Wielu mieszkańców Phnom Penh w tym roku musiało wrócić na wieś, żeby po prostu pilnować pomp wodnych, uzupełniać w nich paliwo i zajmować się ich konserwacją. Jezioro Tonle Sap w środkowej Kambodży, największy zbiornik słodkiej wody w Azji Południowo-Wschodniej to źródło ryb dla 1/3 mieszkańców tego kraju. Połączone jest ono z Mekongiem rzeką, która w porze suchej wypływa z jeziora i zasila Mekong, a w porze deszczowej zmienia swój bieg i płynie do jeziora podnosząc jego poziom o 3 metry. W tym roku rzeka płynie tylko w jedną stronę. Zapewne podobne problemy występują w Laosie, czego nie omieszkamy sprawdzić.

Chińczycy często pogardliwie odnoszą się do Wietnamczyków mianem „Ci, którzy się wywinęli”, mając na myśli tysiącletnią kolonizację tego kraju, a następnie niefortunne wybicie się Wietnamu na niepodległość.
Za 30-50 lat Wietnam, Kambodża i Laos będą prawdopodobnie zupełnie uzależnione od Chin. O ile wcześniej nie staną się po prostu kolejną prowincją Wielkiego Smoka. Wystarczy zakręcić kurek Mekongu.
.
P.S. Zdjęcia z delty Mekongu dostępne są już w naszej galerii.
![]() |
Delta Mekongu, Wietnam |
P.P.S. A na koniec krótki filmik z życia codziennego w delcie oraz relacja z farmy rybnej, czyli dlaczego nie należy jeść pangi.
.
.